„50 lat na szprychach”

DSCF1295Fantastyczny i co najważniejsze nie zmarnowany wieczór, spędziliśmy dzisiaj na wystawie i prelekcji Bolesława i Mieczysława Osipików. Dwaj bracia bliźniacy, zapaleni rowerzyści opowiadali a właściwie opowiadał tylko pan Mieczysław o pełnych przygód podróżach na swoich pojazdach jednośladowych. Tytuł całego przedsięwzięcia – „50 lat podróży rowerowych i motorowerowych po Europie Bolesława i Mieczysława Osipików” zorganizowała Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Gryfów Śląski na czele z niezmordowaną panią dyrektor, wulkanem energii i tysiącach pomysłów Marzeną Wojciechowską oraz skromnym wręcz marginalnym wkładem Gryfowskiego Towarzystwa Cyklistycznego. Nie zawiodła wspaniała gryfowska publiczność, przybyli licznie gryfowscy rowerzyści z Gryfowskiego Towarzystwa Cyklistycznego i nie tylko.

Obecne było również Towarzystwo Miłośników Gryfowa Śląskiego i fanki tegoż Towarzystwa oraz wiele wiele innych DSCF1291wspaniałych gości. Obaj panowie w koszulkach z napisem Jelenia Góra są ambasadorami swojej miejscowości, jeżdżąc wzdłuż i wszerz Polski i Europy wspaniale promują swoje miasto. Za to są nagradzani przez kolejnych burmistrzów tego nad bobrzańskiego grodu gdyż wszyscy włodarze okolicznych miast rozumieją że pozytywna promocja danej miejscowości dokonuje się przez grupy rowerowych entuzjastów i prężnie działające biblioteki. Niestety nie rozumieją tego władze Gryfowa Śląskiego które z uporem maniaka ładują pieniądze w lokalnych kopaczy, rozumując że mecze gryfowskiego klubu z Realem Trzmieleń, Bayernem Kłakowice i Tacą Bolimierz rozsławią nasze miasto. Dla ukojenia nerwów, warto więc wpaść do naszej biblioteki i rzucić okiem na wspaniałe fotografie dokumentujące podróże sławnych braci Osipików, gdyż są to zdjęcia z życia wzięte, zachęcające do dalekich wypraw rowerowych które każdemu życzymy. Jan Wysopal TMG

.

1 myśl w temacie “„50 lat na szprychach”

  1. Byłem tam, i rozmawiałem z jednym z bohaterów. Najbardziej
    zaimponowało mi to, ile przejechali kilometrów na rowerach.
    Jeden 320 tys, drugi 140 tys. Swoją drogą, trzeba mieć
    twardy tyłek, aby tyle wytrzymać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


jeden − = 0