Deszczowa piosenka.

zapory_09Tradycyjnie jak zawsze w niedzielę wyjechaliśmy z gryfowskiego rynku na rowerową, przepiękna wycieczkę. Celem naszym były zapory i małe elektrownie na rzece Bóbr i spotkanie się z przesympatycznymi rowerzystami z K.G.T.R. KORBA. Oczywiście wycieczka była zaplanowana przez kolegę Jarka, jak zawsze perfekcyjnie. Ruszyliśmy z Gryfowa Śląskiego przez Proszówkę do Młyńska a z stamtąd do Rębiszowa. Dalej to już Grudza, Mała Kamienica z swoim uroczym kościołkiem, Stara Kamienica i Rybnica gdzie spotkaliśmy się z cyklistami z Jeleniej Góry i razem po pedałowaliśmy w kierunku drogi krajowej gdzie nagle skręciliśmy w polną drogę do lasu. Tam już prym wiedli nasi przyjaciele z Jeleniej Góry gdyż to już ich tereny łowieckie. Dotarliśmy do punktu widokowego Trafalgar skąd widać właśnie Jelenią jak na dłoni. Później karkołomny zjazd w dół i przez Perłę Zachodu wzdłuż rzeki Bóbr zwiedzaliśmy sobie małe elektrownie. Miejscami było niebezpieczne, mokre liście przy brzegu nie sprzyjały dynamicznej jeździe. W okolicach elektrowni Brzeszczyn złapał nasz deszcz z małą burzą która z czasem zrobiła się wielką burzą z dużą ilością wody lecącej z nieba. Założyliśmy kurtki i inne wynalazki przeciwdeszczowe ale jadąc do Barcinka byliśmy zmoczeni do ostatniej suchej nitki. Czytaj dalej

Ławka Tkacza.

20160612_103758Dzisiejsza wycieczka była trochę na „chybił trafił” albowiem po różnych Kwisonaliach, Festynach Rodzinnych udało się dzisiaj wsiąść na rower i dotrzeć na gryfowski rynek gdzie zawsze zbiera się nasza coraz mniej liczna grupa by równo z wybiciem gryfowskich kurantów wyruszyć na rowerową wycieczkę. Wybraliśmy się do Giebułtowa gdzie na wzgórzach otaczających tą przepiękną wieś stoi „Ławka Tkacza” na której można usiąść i podziwiać panoramę gór Izerskich co właśnie tak uczyniliśmy. Czytaj dalej

Tajemnice Lasku Lubańskiego.

DSCF1630Niespodziewanie sporo rowerzystów zjechało na gryfowski rynek by wyruszyć tradycyjnie o godzinie 10.00 na rowerową wycieczkę. Mieliśmy zbadać tajemnicę Lasku Lubańskiego lecz niestety po osiągnięciu okolic Giebułtowa i wejściu na szczyt Słupca gdzie podziwialiśmy przepiękne krajobrazy naszej małej ojczyzny. Grupa rozpadła się na dwie części i rozjechała się w dwie przeciwne strony. Widocznie zawiodły kompasy lub GPS y, tak że do Lasu Lubańskiego dotarli nieliczni ale czy oni rozwikłali tajemnicę Lasku Lubańskiego ? Nie wiadomo gdyż nie było przy tym lokalnego i znanego bajkopisarza, który w trybie nagłym musiał zjechać z obranej trasy i wrócić do Gryfowa Śląskiego. Dlaczego? Niech to też będzie tajemnicą tej tajemniczej wycieczki. Czytaj dalej

Gdy muzyka gra to rower gna.

Polskie Lasy są lepiej strzeżone niż zewnętrzne granice Unii Europejskiej.

Polskie Lasy są lepiej strzeżone niż zewnętrzne granice Unii Europejskiej.

Mimo wiejącego w twarz wiatru, udało nam się po części zrealizować program naszej dzisiejszej wycieczki rowerowej. Spotkaliśmy się na pięknie oflagowanym rynku naszego miasteczka, by tradycyjnie o godzinie dziesiątej wyruszyć ku nowym przygodom. Przez chwilę podziwialiśmy pięknie wyremontowaną nie dawno kamieniczkę w rynku i oczywiście ogródek piwny czekający na smakoszy piwa z całego świata. Ruszyliśmy w kierunku Ubocza, przez Oleszną Podgórską do Lubomierza. Okolica pięknieje, staje się kolorowa, wiele pobudowanych nowych domów a przedwojenne budynki wyremontowane. Z Lubomierza obraliśmy kierunek na Wojciechów a tam skręciliśmy w polną drogę prowadzącą do Popielówka. Po drodze mijaliśmy piękne zaprzęgi końskie jak i same konie piękne i zadbane śpieszące się na Paradę Izerską. Czytaj dalej

Poznaj Gryfów Śląski na trzy sposoby – Pieszo, Rowerowo i Kulinarnie.

12794436_969494803134245_7669102336529654609_nDrogi turysto, jeżeli przypadkowo trafiłeś do naszego miasteczka i nie przestraszyłeś się. Jakimś cudem zauroczyło ciebie to miejsce i chciałbyś dogłębnie poznać to magiczne miejsce gdzie za każdym rogiem czai się historia. To nasze Towarzystwo Miłośników Gryfowa Śląskiego poleca zwiedzić je na trzy sposoby – Pieszo, Rowerem i Kulinarnie

Sposób I – pieszo wzdłuż murów obronnych.

Zaczniemy od ul. Lubańskiej nr 38. Na terenie tej posesji znajdował się folwark. W tym folwarku trzymano konie rycerzy strzegących murów obronnych. Legenda głosi, że dźwięk wywołany stukaniem okutych kopyt o kamienną posadzkę stajni i nerwowe rżenie koni, przepowiadają wojnę. Ostatni raz słyszano takie „stukanie” w 1939 r., a nawet w 1968 r. przed inwazją wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Czytaj dalej